| III A | Human | |3217426|
Organizacja niezorganizowanych indywidualistów.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Prywatne Wiadomości
Zaloguj
Forum | III A | Human | |3217426| Strona Główna
ploty
Obecny czas to Sob 5:36, 30 Lis 2024
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie GMT + 4 Godziny
Skocz do:
Wybierz forum
Informacje na początek
----------------
REGULAMIN
KTO JEST KTO?
WSZELKIE UWAGI
Szkoła
----------------
sprawdziany? check it
pomoce naukowe
ogłoszenia parafialne
powiedzcie jaki to ma sens?
nauczyciele...
Hyde park
----------------
Opowieści dziwnej treści
Ci najfajniejsi...
Imprezy
linki
ploty
Co nowego w RzeczyKaczpospolitej...?
Trudne tematy
nash.bash.org.pl
ZDJĘCIA
----------------
zdjęcia okolicznościowe
freestyle
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Lecter
Wysłany: Śro 19:39, 14 Lut 2007
Temat postu:
Idea, idea...
Pięknie powiedziane. Marksizm to też idea. Przyznasz nieco specyficzna.
Przepraszam, durnowata polemika.
Prawdziwe idee charakteryzują się drogą do uczynienia człowieka doskonałym, lub po prostu doprowadzenia go do szczęścia. Idea (polecam Platona), zalatuje konkretną metafizyką, a metafizyka to grunt śliski, acz bardzo ciekawy.
Demonic
Wysłany: Śro 16:59, 14 Lut 2007
Temat postu:
Odpowiem w ten sposób: można w nim być szczęśliwym w równym stopniu co w każdym innym... Jeśli da się wogule być szczęśliwym poza niebem
Co do definicji szczęścia... powtórzę swój pogląd, że WSZYSCY naprawdę szczęśliwi ludzie będą mieli w swoim pojęciu szczęścia jakąś główną ideę, punkt na którym się ono opiera. Myślę, że tą ideą może być miłość... ("Bóg jest miłością")
Lecter
Wysłany: Śro 15:35, 14 Lut 2007
Temat postu:
LITOŚCI!!!!!!!!!!
Po co ja czytam cykl wykładów genialnego prof. Tatarkiewicza o szczęściu, skoro tak genialne definicje tu padają???<ironia>
Nie silcie się na definiowanie szczęścia, bo jest to z gruntu rzeczy niemożliwe. Łatwiej i bezpieczniej jest w dyskusji opowiadać, jak każdy z nas to szczęście rozumie (jak uczynił mój przedmówca), a nie próbować ustalić jedną definicję.
MF może mnie zabić, ale filozofia dawno wykluczyła pogląd, że szczęście to wschody i zachody słońca, lub śmiech dzieci. Przykładowo mnie on cholernie denerwuje i do czynnika szczęścia bym go nie zaliczał.
Nie zgodzę się, że można postawić znak równości między szczęściem a miłością. Ja zadam inne pytanie: czy można być szczęśliwym w świecie o niezhierarchizowanych wartościach, o nietrwałej strukturze historii i wypełnionym oczywistymi niedokonałościami /przepraszam panteistów/...?
floruś
Wysłany: Śro 12:54, 14 Lut 2007
Temat postu:
Oczywiście, że nie istnieje recepta na szczęście, bo każdy pojmuje je inaczej. Jak dla mnie szczęście zależy od naszego systemu wartości jakim sie kierujemy w życiu. Jesli dla kogoś najważniejsza jest miłość to bedzie szcześliwy gdy ją znajdzie itd..
Szczęścia nie można szukać ono przychodzi samo tak jak miłość. "Miłości się nie szuka. Albo jest albo jej nie ma".
Dla mnie szczęście to pojęcie bardzo zlożone, to stan, odczucie które przychodzi wtedy gdy w naszym życiu jest po prostu dobrze. Dla jednych przyjdzie wtedy gdy jedna rzecz będzie dobrze, a dla innym gdy "wszystko" się im bedzie dobrze układać.
OMG.. co to niemozliwość spania z ludzmi robi..
Demonic
Wysłany: Śro 3:11, 14 Lut 2007
Temat postu:
Czy istnieje więc recepta na szczęście, czy trzeba go szukać, czy przychodzi samo?
floruś
Wysłany: Pon 23:35, 12 Lut 2007
Temat postu:
Pamiętam Kiniu pamiętam i sama chciałam to tu wrzucić, ale widze że ktoś mnie ubiegł:>
Olku co do tego, że jest to "jedno z podstawowych pytań które dręczą filozofów od wieków" to mogłabym polemizować:p Dla mnie podstawowym pytaniem jest sens życia i jego cel.
A tak w temacie:
"Szczęście to ta chwila, co trwa, niepewna swojej urody. To zieleń drzew, to dzieci śmiech, słońca zachody i wschody. Więc nie patrz w dal, bo szczęście jest tuż obok nas - w zwyczajnym dniu, w zapachu domu, wśród chmur, w ciszy traw. (...) Bo szczęście to przelotny gość, przebłysk słonecznej pogody. I dużo wie, kto pojął, że szczęście to garść pełna wody. Szczęście to ta chwila, co trwa, szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni..."
Jest to wprawdzie fragment jakiejś tandetnej piosenki ale jakoś tak mi się podoba jako definicja szczęścia.
I cytat z pewnego pięknego <dla mnie> opowiadania:
"Czasami przychodzi do głowy myśl. Myśl jedyna w swoim rodzaju, taka sama dla wszystkich. Ale ona przychodzi tylko czasami, przynajmniej jeden raz w życiu do każdego. I tylko wtedy, kiedy jest naprawdę pięknie... Jakkolwiek pojmujemy piękno.
Szczęście... Więc tak smakuje szczęście."
Demonic
Wysłany: Pon 23:30, 12 Lut 2007
Temat postu:
Ja myślę, że szczęście to po prostu miłość. Oczywiście szczęście jest inne dla każdego człowieka, ale zdaje mi się , że zawsze ma ten sam mianownik. Ludzie którzy piją w "Baszcie" (a teraz już gdzie indziej bo "Basztę" zamknęli) i mówią, że to szczęście, raczej starają się zapomnieć o tym, że brakuje im czegoś więcej. Miłość, jak mówią, niejedno ma imię i może byc różnie okazywana. Dla jednego będzie to miłość tej jedynej drugiej osoby, dla drugiego pełne oddanie Bogu. Uznając, że prawdziwa miłość to ta, która "wszystko wybaczy i wszystko przetrzyma" możemy stwierdzić, że szczęście jest nie momentem, a czymś stałym (choć czasem zachwiewanym trudnościami). Trochę to chyba pogmatwane, ale ciężko mi to lepiej sformuować.
Naru
Wysłany: Pon 23:13, 12 Lut 2007
Temat postu:
Szczęście... zawsze myślałam, że po prostu tego nie ma. Ale jest, choć zbyt często tego nie chcemy lub nie umiemy zauważyć. Dla mnie szczęście jest chwilą, kiedy czujemy, że moglibyśmy latać. Chwilą zupełnej beztroski, radości, euforii. Choć trwa to nawet przez najmniejszą chwilę warto żyć dla takich momentów. Dążąc do szczęścia nie zwracamy uwagi na właśnie te malutkie chwile. Tylko, że te chwile stanowią czyste poczucie szczęścia. Dlatego życzę wszystkim odnajdywanie tych małych radości wśród tej szarej rzeczywistości. Sobie też tego życzę, bo coraz rzadziej potrafię znaleźć te chwile...tylko dlaczego takie ulotne?...
Kinia
Wysłany: Pon 22:57, 12 Lut 2007
Temat postu:
a w spawie tamatu, to skopiję tu coś co juz kiedys napisałam w pewnym mailu, nie che mi się kolejny raz pisać o tym samym;D
"Sama często zastanawiałam się nad wyznacznikiem szczęścia i na sposób patrzenia na tą sprawę przez różne osoby. Wydaje mi się, że szczęście w dużej mierze zależy od systemu i hierarchii wartości jakimi kierujemy się w życiu. Dla wielu moich rówieśników największym szczęściem jest pójście do "Basztowej" i picie piwa, z kolei dla wielu chrześcijan największe szczęście płynie z czynienia dobra względem innych i przyczyniania się do ich szczęścia. Słyszałam też takie stwierdzenie, że nie istnieje, droga do szczęścia bo to szczęście jest drogą. Sama nie wiem czy się z tym zgadzam, brzmi bardzo ładnie, z pewnością wiele osób ustawiłoby sobie to zdanie jako opis na gg, ale czy rzeczywiście jest słuszne? Wiele razy doświadczyłam i spotkałam się z przypadkami, kiedy droga do szczęścia wcale nie była nim samym, była kręta, niełatwa; a osiągnięte przez przebycie jej szczęście stawało się nagrodą i uhonorowaniem cierpień jakich doświadczyliśmy w drodze na sam szczyt. Szczęście jest również zależne od tego, co je powoduje, błahostki i jakieś drobiazgi również dają szczęście, ale krótkotrwałe, rzeczy zaś ważne które je przynoszą, po jego stracie bardzo bolą. Wydaje mi się również, że życie człowieka to nieustanne dążenie do szczęścia, doczesnego lub po śmierci. Jeśli zaś chodzi o odpowiedź na Toje pytanie, to z pewnością istnieje jakaś stała określająca samopoczucie, jest ona jednak dla każdego czymś innym, przytoczę tu fragment kochanego Alchemika:) "Jego sposób nie jest dobry dla
mnie, ani mój dla niego, ale on też próbuje iść śladem swej Własnej Legendy i za to go cenię"
Kinia
Wysłany: Pon 22:42, 12 Lut 2007
Temat postu:
"Szczęście to coś do zrobienia, ktoś do kochania i nadzieja na coś."
Martuś powiedz, że pamietasz<prosi>?
@nielica
Wysłany: Pon 18:36, 12 Lut 2007
Temat postu:
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Olek jest urodzonym filozofem:D
"Szczęście to coś do zrobienia, ktoś do kochania i nadzieja na coś."
KasiaxD
Wysłany: Pon 18:24, 12 Lut 2007
Temat postu:
"Szczęście jest wtedy gdy myślisz, że masz teraz naprawde wszystko..."
WielkiLew
Wysłany: Pon 3:37, 12 Lut 2007
Temat postu:
moim zdaniem, według mnie, uważam, że szczęściem możemy nazwać stan, w którym nic nam nie może zakłócić tego, co kochamy i tego, do czego dążyliśmy.
bo określenie "stan beztroski" nie oddawałby na pewno powyższego stwierdzenia...
Demonic
Wysłany: Pon 3:13, 12 Lut 2007
Temat postu: Trochę filozofii ;) - Szczęście
Myślę, że naszej humanistycznej klasie przyda się kącik do rozważania wszelkich filozoficznych kwestii, które właściwie nie klasyfikują się do trudnych tematów...
Na sam początek jedno z podstawowych pytań które dręczą filozofów od wieków...
CZYM JEST SZCZĘŚCIE, CZY MOŻNA JE OSIĄGNĄĆ I JAK?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group - Glass˛ Created by
DoubleJ(Jan Jaap)
Regulamin